Zawartość
Wcześniej w tym roku przyjąłem posadę w serwisie randkowym z milionami użytkowników. Zostałem zatrudniony do projektowania eksperymentów z użytkownikami, co stało się bitwą między danymi a moją intuicją jako projektanta.
W końcu znalazłem właściwą równowagę w łączeniu tego, co wskazywały dane, i tego, co podpowiadała mi intuicja, aby osiągnąć swoje cele.
Podążając za moją intuicją
Moim pierwszym projektem było zwiększenie przychodów poprzez udoskonalenie strony uaktualnienia. Zbudowano dwa eksperymenty, aby porównać je z kontrolą, z których oba zepsuły ogólny szablon witryny.
Eksperyment A obejmował formularz karty kredytowej na stronie, a eksperyment B obejmował odświeżony projekt formantu. Projekty eksperymentów były bardziej estetyczne, ale nadal były gorsze od strony uaktualnienia kontroli o 0,5-1%.
Strona kontrolna była dość szkieletowa: zawierała listę funkcji po jednej stronie oraz formularz wyboru subskrypcji z wezwaniem do działania. Analiza danych wykazała, że eksperyment A wypadł najgorzej ze wszystkich trzech, a złamanie szablonu nie wpłynęło na wskaźniki subskrypcji.
Podczas udoskonalania szablonu kontrolnego i przepływu zakupów (w tym formularza karty kredytowej wyskakującego w nowym oknie) w eksperymencie pozostały nienaruszone. Chociaż nie był ładny, trzymanie się blisko projektu kontrolki zachowało nienaruszone zaufanie użytkownika.
Stosowanie danych
Po ponownym uruchomieniu eksperymentu nadal nie było żadnych mierzalnych wskaźników wydajności. To było jak uderzenie w ścianę. Zacząłem wprowadzać jedną zmianę na raz, ale szybko stało się jasne, że ten proces przyniósł bardzo małe produktywne wyniki - i deweloperzy zaczęli irytować się wszystkimi testami.
Potem doznałem objawienia: goniłem za lokalnym maksimum - osiągnąłem limit testów. Chciałem wprowadzać innowacje, ale przede wszystkim chciałem, aby użytkownicy odczuwali taką pasję do produktu, że chcieliby zapłacić za upgrade do usługi premium. Moim nowym celem było ustalenie, dlaczego te eksperymenty wciąż kończyły się niepowodzeniem.
Aby rozwiązać ten problem, należało zadać właściwe pytania. Problem musiał być czymś więcej niż tylko estetyką, prawda? Wtedy właśnie połączenie danych i moich przeczuć współdziałało i opracowano solidne hipotezy do przetestowania.
Zrobienie tego dobrze
Jedną z rzeczy, do których dążył produkt, była marka ceniona przez użytkowników. Zacząłem tworzyć e-maile, które były wysyłane do niewielkiego odsetka użytkowników i szybko widziałem wyniki. Mój pomysł był taki: gdyby nawet jeden z naszych użytkowników poczuł jakieś emocje z tego e-maila i zaangażował się w to, można by się nauczyć czegoś nowego.
Wyjście z obecnego przewodnika po stylach pozwoliło mi skupić się na samej marce. Stworzyłem zabawne i zabawne e-maile, które były korzystne zarówno dla firmy, jak i użytkowników, ale nie bez krytyki ze strony moich kolegów z zespołu za przekraczanie granic przewodnika stylistycznego.
Ale oczywiście trzeba było kontynuować dalsze testy, aby udowodnić, że ta metoda działa.
Przetestowano wersję wiadomości e-mail, która została dostosowana na podstawie tego, co mówiły dane, w wyniku czego pojawiła się automatyczna wiadomość, która nie przeprowadziła kontroli - pozostawiając mnie do założenia, że dane nie mogą powiedzieć mi ani nikomu innemu w tej sprawie , jak zaprojektować cokolwiek związanego z tymi problemami.
W projektach trzeba było zastosować emocje, poprzez ton lub obrazy, aby uzyskać wyniki, które wpłynęły na użytkownika, a także nasze wskaźniki.
Największe ryzyko
Ostatecznie przyjęcie bardzo ryzykownego, humanistycznego podejścia sprawiło, że użytkownik poczuł się nie tylko potrzebny, ale także potrzebny. Który użytkownik nie jest potrzebny? Celem było nie tylko zarabianie, ale także inwestowanie w produkt przez użytkownika. Zakładając, że wiesz, czego chce użytkownik, i że dane powiedzą ci wszystko, cóż, „robi z ciebie i mnie dupę”.
Projektanci mają obsesję na punkcie innowacji i zapominają o prawdziwym powodzie, dla którego robimy to, co robimy, zwłaszcza w kontekście projektowania z wykorzystaniem danych. Musimy wziąć pod uwagę dane i własną intuicję, odnosząc się zarówno do tego, co budujemy.
Niepowodzenia są nieuniknione - dopóki nie zastosujemy tego, czego nauczyliśmy się z porażek, zamiast wprowadzać innowacje, będziemy podążać za lokalnym maksimum. Moja opinia jest taka: nie trzymaj danych powyżej zdrowego rozsądku. Zaryzykuj. Podążaj za swoją intuicją. Niech dane wspierają Twój projekt, a nie go definiują.
Słowa: Natasha Irizarry
Natasha Irizarry jest samozwańczą ewangelistką UX. Pracuje jako konsultant dla firm, które mają doświadczenie użytkownika i problemy związane z projektowaniem. Śledź ją na Twitterze pod adresem @natashairizarry. Ten artykuł ukazał się jako pierwszy w numerze 261 magazynu net.
Lubię to? Przeczytaj to!
- Świetny wybór samouczków Wordpress
- 14 najlepszych kursów kodowania online
- Jak zbudować aplikację: wypróbuj te świetne samouczki